O nas 

Jesteśmy zwyczajną rodziną, zwyczajnym domem … jedyne co, to ogrom pasji do zwierząt, chyba wszystkich, nie tylko tych futerkowych. Ja się śmieję, że ja jestem sercem, a mój mąż rozumem i chyba dlatego tak dobrze nam się wspólnie pracuje. A nasze dzieci? Po prostu  dziećmi – bo jak to mówią – gdzie diabeł nie może – to w naszym przypadku dzieci pośle :)

Przez 15 lat byłam związana z Uniwersytetem Adama Mickiewicza, gdzie na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych w 2010 roku zdobyłam stopień doktora nauk o ziemi. I tak praca i pasja stały się nieodłącznym elementem mojego życia. 

W 2014 roku uciekliśmy od miejskiego zgiełku i zbudowaliśmy dom – jak ja to nazywam – w Borówcu – moim miejscu na ziemi. W międzyczasie gdzieś zrodziła się psia pasja, nie tylko do wychowania tego swojego czworonoga, ale do szkolenia, poznania psiej psychiki, nauki współpracy i zrozumienia. Dlatego od samego początku otworzyliśmy nasz dom na psie towarzystwo, gdyż stwierdziliśmy, że skoro ludzie szukają coraz to lepszych możliwości do odpoczynku, to również takie warunki należą się psu. A że nasza labradorka Kira jest psem bardzo wrażliwym na wszelkie relacje psio-ludzkie stwierdziliśmy, że będziemy alternatywą właśnie dla psów po przejściach, którym klatka, kojec, boks, pokoik….czy jakiekolwiek inne odosobnienie źle się kojarzyło. Będziemy i już jesteśmy alternatywą dla tych, których psy potrzebują towarzystwa czy to dorosłego, czy to dziecka, czy to innego czworonoga.

Od 2014 rok, jak tylko powstał hotel zaczęłam się intensywnie dokształcać, żeby za pasją szła również wiedza. Stała obecność psów w domu, różność ich charakterów, konieczność indywidualnego podejścia, dodatkowe szkolenia, seminaria czy polskie czy zagraniczne spowodowały, że coraz lepiej w naszym mniemaniu radziliśmy sobie ze sforą, jaka pojawiała się pod naszym dachem. A co najważniejsze, zaszczepiliśmy ogromną miłość do zwierząt u naszych dzieci. Czy coś z tego wyjdzie w przyszłości? Mam nadzieję….Ich empatia daje im niesamowite pole do popisu, ale wiadomo, to są jeszcze dzieci. Chociaż czasami Hanka, mimo swoich 11 lat, śmieje się, że jak pójdziemy na emeryturę, to musimy się z domu wyprowadzić, bo ona zostanie behawiorystą i zajmie się hotelem. Zobaczymy, co nam los przyniesie ☺ 

Dzieci w Hotelu Psi Zakątek
Anna i Marcin Przybylscy

Od prawie pięciu lat hotel prowadzimy wspólnie z mężem. 6 lat temu zachorowałam dość poważnie i w sumie stanęliśmy przed dylematem – co dalej? Mój mąż zrezygnował z pracy i poświęcił się hotelowi, kiedy ja mogłam spokojnie jeździć od szpitala do szpitala i leczyć się. Bo tak naprawdę hotel stał się taką pasją, że nie wyobrażałam sobie co się stanie, gdybyśmy musieli go zamknąć. Udało nam się. Myślę, że powoli wychodzimy z kryzysu zdrowotnego, mąż doskonale odnalazł się w psim świecie i już w większości możemy wspólnie działać.

Dlatego nasza rodzina jest mocą naszego hotelu. Nasz hotel to po prostu DOM.