Gracz solo a gracz zespołowy

Jesteśmy innym hotelem. Dla niektórych osób, stosunkowo daleko od miasta. Raczej otwarci w znacznej mierze na osoby zmotoryzowane, gdyż komunikacja podmiejska nie ma zbyt wielu połączeń na nasze wsiowe tereny. No i jeszcze 10 czy 20 zł drożej, aniżeli hotele w Poznaniu, bo jednak pracujemy całe dnie, czasami w nocy również. Więc jesteśmy inni.

Opiekunowie, którzy do nas trafiają zdają się w naszym odczuciu być bardziej świadomi, poszukujący warunków zbliżonych do tych domowych. Rzadko kiedy trafia do nas pies żyjący na ogrodzie luzem lub w kojcu. One mają większy problem odnaleźć się w warunkach domowych, na kanapie czy podłodze, gdzie zimą grzeje kominek. 

Natomiast psy? Psy są wszędzie takie same, czasami bardziej, czasami mniej wychuchane przez właścicieli. Każdy ma swoje potrzeby w zakresie posiadania psa, pies wpada w rytm życia swojego człowieka i stanowią nierzadko super zgrany zespół. Ale w domu panują zasady, zasady ustalane pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny a psem. Każdy wie, po co mu pies, jakie potrzeby swoje spełnia posiadając go, jak również co wolno, a czego nie wolno psu. A jeśli nawet nie wie, to się dowie, prędzej czy później jak napotka różne problemy behawioralne, oczywiście, oby nie.

Natomiast nasz dom, nasz hotel ma inne zasady i psy dość szybko uczą się, że są na wakacjach, że tu im wolno prawie wszystko. Że jeśli nie było odgórnego zakazu od opiekuna, mogą spać na kanapie, mogą biegać, bawić się, wyszaleć za wszystkie czasy. Jedynie, czego im nie wolno, to być agresywnym (cóż czasami musimy prowadzić na ten temat pogadani edukacyjne z nimi ☺) oraz grzebać po szafkach i stołach. Czyli mimo wakacji jakieś zasady jednak obowiązują.

Ale…

Ale ten pewien pies, który mieszka w domu jest u nas zupełnie innym psem….i nie chodzi tu o zasady, nie chodzi do końca o nas samych. Tylko o to, że psy są zwierzętami społecznymi, związanymi z innymi osobnikami tego samego gatunku. Większość z nich mniej lub bardziej lubi spędzać czas z innymi psami. U nas mają tą możliwość. Wspólne spędzanie czasu to nie tylko zabawy, bieganie, spożywanie posiłków, to również po prostu spokojne położenie się i odpoczywanie w bliskości innych psów (o czym wspominała behawiorystka i weterynarz Amber Batson, 2018).

I tu psy ucza się podczas przebywania w hotelu wielu różnych zachowań. Poczekania na swoją kolej jedzenia, tego, że wszyscy będą pogłaskani, że piętrowo na kanapie można spać, że ludzka głowa wcale nie musi mieć poduszki, bo przecież zmieszczą się tam dwie psie dupki, a jak człowiek głowę położy obok też będzie super. Wszystko to jest cenne i uczy wielu innych dalszych rzeczy nasze zwierzęta. Ale są również mniej przyjemne, może czasami bolesne lekcje, nie tylko pod względem fizycznym, ale również emocjonalnym.

Praca w hotelu pokazała mi, że psy uczą się lepiej od siebie nawzajem, aniżeli poprzez korygowanie niepożądanych zachowań przez nas. Lepiej to znaczy w tym przypadku szybciej. Dlatego tak ważna jest również stałą obserwacja i kontrola psich zachowań, aby to czego się będą uczyły tu na miejscu, nie miało właśnie charakteru niepożądanego, który w późniejszym czasie utrudni opiekunowi funkcjonowanie z jego czworonogiem. 

Psy w stadzie inaczej się bawią, mogą być bardziej żywiołowe, mogą być bardziej bezpośrednie, ale mogą również odsuwać się na bok w interakcjach, gdyż nie mają wsparcia swojego opiekuna. A właśnie to wsparcie czasami dodaje odwagi, a czasami pies wychodzi z założenia, że musi bronić swojego człowieka. A tu, uczą się samodzielności w funkcjonowaniu, czasami unikając sytuacji konfliktowych, czasami wchodząc niestety celowo w konflikty. Nigdy do końca nie wiemy, jaką strategię funkcjonowania w hotelu pies wybierze. Czasami się zdarza, że pies w momencie wejścia do domu zaczyna intensywnie na nas szczekać, a w momencie kiedy opiekun opuszcza hotel oszczekiwanie mija, pies pozwala nam ze sobą funkcjonować. Czasami psy uznawane za agresywne przez jakiegoś trenera, behawiorystę, które trafiły do nas okazują się przylepami, psami, które w normalnym swoim życiu nie mają zrealizowanych swoich podstawowych potrzeb, tu szaleją i realizują się w zachowaniach stadnych. 

Bo każdy pies jest inny. 

Inny w domu.

Inny w hotelu.

Inny u weterynarza.

Inny na wybiegu.

Po prostu inny.

Leżące owczarki niemieckie